|
Witajcie, dzisiejszej nocy miałam przerażający sen. Nigdy nic takiego mi sie nie śniło.
otóż:
Śniło mi się, że rozkopywałam ziemię, znalazłam tam jakieś błyskotki. Nnie pamiętam kolczyki czy coś. kopiąc dalej dojrzałam błyszczący zegarek z niebieskimi koralikami czy kamykami. wtedy zdałam sobie sprawę ze rozkopuję swoją mogiłę. Nie widziałam już ciała, ledwo kości ale by zdjąć ten zegarek (tak mi się wydaje że to był zegarek) musiałam przeciągnąć go przez jakieś grabki, motyczkę, w każdym razie coś na ciemnym zniszczonym kiju, tak jakbym została pochowana z tym w ręce. Byłam szczęśliwa, że udało mi się to odnaleźć, pamiętam, że pokazywałam tacie. gdy brałam i czyściłam inne błyskotki wiem, że sie brzydziłam bo wyciągałam z tego kawałek swojego tłuszczu, mięsa takie brudne, w czarnej ziemi. pamiętam jeszcze z tego snu, że mówiłam coś ze to zegarek z komunii i byłam wzruszona. Bałam si też bo miejsce z którego to wszystko rozkopywałam było gdzieś niedaleko domu albo w domu bo pamiętam, że obawiałam się spania z głową przy tym miejscu gdzie kopałam. Chyba tam gdzies przy ścianie miałam łóżko.
dziwny ten sen, nie mogłam potem po nim spać, co mi się raczej nie zdarza. potrafi ktoś to zinterpretować? będę wdzięczna |
|
|
|
