|
Śniło mi się że lecę helikopterem(pilotował go wujek z którym rzadko się widuje, a dzień później przyszedł do nas). Siedziałem z tyłu a drzwi od helikoptera były otwarte. Raz mało nie wyleciałem na zakręcie, jednak udało mi się nie wypaść. Niestety moje budy których nie miałem na nogach wyleciały. Lecieliśmy wtedy nad jakimś bagnem albo pustynią(nie pamiętam dokładnie), martwiłem się że już raczej nie znajdę tych butów. Końcem lotu było rozbicie się helikoptera w górach, wyglądały jak stok narciarski. Wlecieliśmy w drzewa. Myślałem że zginę, ale udało mi się przeżyć. Okazało się że miejscem do którego dotarłem było miasteczko które leży jakieś 30km od tego w którym mieszkam. Miałem tam jakiś wynajęty domek domek. Dalszej części snu nie pamiętam już dobrze, ale wiem że trwał jeszcze dość długo. Byłem gdzieś na jakiejś dyskotece, po coś musiałem się do domu wrócić i piłem piwo z puszki po orzeszkach. chciałbym wiedzieć co oznacza ten sen  |
|
|
|
