|
hmm...dzieny sen, podobał mi sie i był taki realistyczny. śniło mi się, że byłam u siebie w mieszkaniu z rodziną (wszyscy w komplecie i dziewczyna mojege brata), siedzielismy sobie w dużym pokoju i nagle rozległ się straszny hałas dobiegający z dachu (mieszkam w bloku dla jasności). Pobiegłam więc do mojego pokoju i wyjrzałam za okno...wzrok skierowałam do góry... zobaczyłam , że na dachu wylądował jakiś złoty samolot z czarną gwiazdką na skrzydłach.... był naprawdy gidantycznych rozmiarów... zajął cały dach i jeszcze skrzydła wystawały tak ze tworzyly zadaszenie nad oknami:D...i zerwał się silny wiatr...w pierwszej chwili pomyślałam, że to terroryści, ale zaczęłam się uspokajać i powiedziam sobie, że musze być opanowana i tak było...zlewałam na sytyacje... postanowiłam wyjść z domu i poszłam blok obok po kumpele. nie pamiętam jak ale razem z przyjaciółką znalazłyśmy się na jakichś tylach miasta (coś w stylu ciemnych zakamarków nowego jorku;P), wszystko było takie szare i smutne... bydynki były szare i wysokie...sypały sie...niebo bylo zachmurzone i szare, padał deszcz. Na ulicy było pusto, nie było samochodów i nie było ludzi.... a nagle na naszej drodze zobaczyłyśmy UWAGA=D pojazd batmana!!! przyciemniana szyba kierowcy otworzyła sie i zobaczyłyśmy bardzo realistycznego batmana... tzn. faceta ktory naprawde byl batmanem w czarnym kombinezonie z żółtym logiem:P wsiadłyśmy do środka...wnętrze było bogato urządzone... czarne skorzane siedzenia...komputer...ręka robota podająca napoje. Batman powiedział, że chce nas uratować... po chwili robot podał nam jakieś drinki a na twarzy batmana pojawił sie szczyderczy uśmiech. Dosypał nam czegos do tych napojow.... i szybki przeskok akcji jak całował sie z moją kumpelą na masce swojej bryki jakie to ma znaczenie?? |
|
|
|